Kundelki kontra rasowce - dlaczego warto mieć mieszańca?

by Natalia & Peppa - kwietnia 04, 2020


Kundelki. Kiedyś wzbraniałam się przed poruszaniem tutaj tego tematu, lecz odkąd rozpoczęłam swoją blogową działalność nie tylko zmieniły się moje priorytety, ale i... zdanie na temat mieszańców, które dzisiaj poznacie o ile doczytacie dalej. Nie myślcie sobie, jednak że to jedyny powód dlaczego powstał ten wpis - oprócz tego, że uwielbiam poznawać wasze poglądy (choć czasami niektóre mnie lekko przerażają), zdecydowałam że miesiąc kwiecień poświęcę rozważaniom odnośnie kundelkówopowiem o schroniskach, ale i pseudo-hodowlach. mitach i faktach, a na koniec miesiąca będzie wątek o wielorasowych bohaterach. Zanim to, jednak przeczytajcie to co dzisiaj mam wam do powiedzenia, okej?

Jak zmieniało się moje zdanie o kundelkach na przestrzeni ostatnich kilku lat?

Kiedyś - to znaczy na tym etapie rozwoju, kiedy powoli przepoczwarzałam się w psiarę z kociary - wychodziłam z założenia, że jeśli już w ogóle być opiekunem psa to tylko kundelka. Byłam i nadal jestem wrażliwa, co ma swoje złe i dobre strony, więc głównym czynnikiem, który ukształtował moje tamtejsze przekonanie był fakt, że zwyczajnie było mi żal psów za schroniskowymi kratami. Żeby nie było - w dalszym ciągu jest mi ich żal, ale teraz znam inne sposoby na pomoc tym zwierzakom (konkretnie opowiem o tym w poście na Bark Side-owym Instagramie - grafikę opublikuje w poniedziałek, jako dopełnienie dzisiejszej publikacji, z okazji Międzynarodowego Dnia Bezdomnych Zwierząt). Teraz nie znoszę, jak ktokolwiek mówi, że póki są psy w fundacjach czy innych tego typu miejscach, nie można kupić sobie psa z rodowodem.

Później (mówiąc "później" mam na myśli pierwszy rok prowadzenia bloga) z kolei byłam już trochę bardziej doświadczona w temacie psów i doszłam do wniosku, że tak właściwie to zależy mi na konkretnym charakterze czworonoga, więc mieszaniec praktycznie odpada. Wiecie co? Uważam, że to jest dobre podejście, ponieważ sam argument jest mocny. Do tego branie jakiegokolwiek psa z litości nie należy do najlepszych pomysłów, ponieważ będziecie go tylko krzywdzić, jak i samych siebie.

Teraz z kolei doszłam do punktu, gdzie jestem skłonna w przyszłości zaadoptować kundelka, ale nie mam zamiaru rezygnować też z mojego upragnionego rasowego psa. Jakie argumenty wpłynęły na moją decyzję? Przeczytaj dalszą część tekstu!


Dlaczego warto mieć mieszańca? - poznaj 4 powody!

POMAGASZ SCHRONISKU

Adopcja czworonoga ze schroniska to chyba najlepszy sposób na pomoc temu miejscu, prawda? Jeśli, jednak nie możesz sobie pozwolić na takie postępowanie - możesz zrobić to na różne sposoby! Od wpłaty na konkretną zbiórkę po organizacje sesji zdjęciowej dla podopiecznych przytułku - więcej dowiesz się z karuzeli na naszym Instagramie, a tak jak mówiłam: opublikuje ją w poniedziałek.

MOŻESZ ADOPTOWAĆ PSA W DOWOLNYM WIEKU

Schronisko jest przepełnione psami w różnym wieku - od kilkutygodniowych szczeniaków po kilkunastoletnich staruszków. To do ciebie należy decyzja, która grupa wiekowa będzie cię interesowała. W hodowli nie masz okazji kupić rocznego, pięcioletniego czy piętnastoletniego czworonoga. Zazwyczaj do wzięcia są tylko szczenięta.

ADOPTUJESZ, NIE KUPUJESZ

W porządnej hodowli za psa płacisz średnio kilka tysięcy (nie mówię, że to coś złego). Adoptując psa z fundacji czy schroniska nie ponosisz takich kosztów, ale... schroniska często wymagają wstawienia się na zabieg kastracji czy dodatkowe szczepienia (na koszt nowego właściciela) w wyznaczonym terminie, więc warto wziąć to pod uwagę.

RATUJESZ ŻYCIA

Rzadko to mówię, bo nie bardzo lubię oceniać ludzi po ich jednym, jedynym zachowaniu, ale jestem prawie pewna, że adoptując psa masz dodatkowe sto punktów do Nieba. Zazwyczaj tym samym zapewniasz psu lepszy dom, niż miał dotychczas, bo tak właściwie to nie miał on wcześniej domu, tylko budę za metalowymi kratami. I przypominam uprzejmie raz jeszcze, że trzeba tu zachować zdrowy rozsądek.


I mówię to ja, osoba która nie jest przeciwnikiem ani adopcji, ani hodowli. Musicie wiedzieć, że ja uważam, że obie opcje są świetne, o ile zostaną dobrze przemyślane i dopasowane do waszych możliwości czy preferencji. To, że napisałam wpis o zaletach mieszańców, to nie znaczy, że nie mają one wad. Tak samo psy rasowe - mają dobre i złe strony. A ja właśnie przybliżyłam wam jakie argumenty, które - kolejne trzy słowa powinnam chyba w jakiś sposób pogrubić - w mojej głowie byłyby przekonujące w kwestii adopcji psa ze schroniska.

A Ty jesteś przewodnikiem kundelka czy rasowca? Dlaczego podjąłeś akurat taką decyzję? Jesteś z niej zadowolony? Podziel się odpowiedziami! 

Podobne teksty

0 komentarze

Dla każdego internetowego twórcy komentarze są motywacją do dalszego działania, dlatego jeśli chcecie zakomunikować mi, że robię coś dobrze napiszcie mi kilka słów!