AGRESJA U PSA, a szczególnie u małego - 5 MITÓW O AGRESJI U PSÓW

by Natalia & Peppa - listopada 16, 2019


Piesek drobnej budowy, niewysoki na krótkich łapkach, o dużych uszach to często słodziak do kwadratu. A może tylko z wyglądu? Dzisiejszy post będzie poświęcony problemowi, jakim jest agresja. Przedstawię wam jak ma się sytuacja, a szczególnie w przypadku mniejszych psiaków, bo sama mam okazję z takim mieszkać!

Dzisiaj głos na blogu oddaje mojej przyjaciółce, która napisała dla was to wszystko. Ja już jestem po lekturze tego tekstu i... myślę, że Wy też powinniście przeczytać ten tekst. Osobiście nie ujęłabym tego lepiej, mimo że Peppa również zmaga się z problemem agresji do innych psów...

Na początek przykład... Przechodzę z psem obok dorosłego amstaffa, idącego przy nodze właściciela na smyczy. Nic niezwykłego - nawet nie zwraca na nas uwagi, nie wyrywa się, nie ciągnie swego pana w naszą stronę, nie szczeka. Jednym słowem grzeczny piesek. Mijamy go spokojnie i idziemy dalej...
Już z daleka dostrzegamy małą, kudłatą kulkę, dreptającą bez smyczy przy swoim właścicielu wprost w naszą stronę - maltańczyk. Potencjalne zagrożenie wydaje się znacznie mniejsze niż przy amstaffie, a właściwie znikome. Jednak w pewnej chwili stwierdzam zdziwiona, że pies został wzięty przez właściciela na ręce. Piesek nadal grzecznie sobie siedzi na rękach pana i wydaje się zupełnie nie zwracać na nas uwagi. Nie minęło jednak dziesięć sekund, gdy zdałam sobie sprawę, o co w tym wszystkim chodzi. Zaczęło się, gdy stanęliśmy w odległości jakichś pięciu metrów od siebie. Piesek ni z tego ni z owego zaczął podejmować próby uwolnienia się z objęć swojego pana. Szczekał piskliwie i warczał zadziornie, kierując swoją malutką główkę w naszą stronę. Wyrywał się, drapał, jednym słowem robił wszystko, by się do nas dostać. Udając, że nie obchodzi mnie jego zachowanie, odeszłam dalej. 


Poznajcie Fafika - psa mojej przyjaciółki. 
Potem przez pewien czas dręczyło mnie pytanie: 


Czy można stwierdzić, że małe psy są bardziej agresywne od tych większych?

Po pierwsze: pojęcie „agresywny” często jest stosowane w niewłaściwych sytuacjach np. gdy pies warczy podczas zabawy. Co wtedy możemy usłyszeć? „Jaki agresor!” lub „Chyba lewą łapą wstał...”. A przecież pies może też warczeć, zachęcając tym samym do zabawy. Może to być po prostu oznaką pobudzenia. Czasem od takich absurdów jak ten, że w powyższej sytuacji warczenie jest oznaką agresji i to często słyszanych z ust wieloletnich posiadaczy psów, ręce opadają. A kiedyś myślałam, że taki prawdziwy, doświadczony psiarz, to już wie praktycznie wszystko, co wiedzieć powinien. Tak więc (dla pewności): co to właściwie znaczy agresywny? Z ciekawości, co o tym mówią słowniki, wpisałam w wyszukiwarkę ten wyraz i oto wyniki: „zachowujący się napastliwie, wrogo, stosujący przemoc” itp. No tak... Niby prawda.

Ale co z określeniem „agresywna rasa psa”? Jedną z ras wpisanych na listę agresywnych jest np. rottweiler. Jednak czy to oznacza, że pies ten od urodzenia będzie „zachowywał się wrogo” - jak to określają słowniki? Otóż nie. Uważam, że to czy nasz pies będzie agresywny czy też nie, zależy w największym stopniu od nas samych - od właścicieli, ludzi, którzy psa otaczają i którzy reprezentują, jakie zachowania przejawia „rasa ludzka” (bo przecież psy mogą okazywać agresję nie tylko w stosunku do swoich pobratymców, ale i do ludzi). Tak, to przede wszystkim my. Żadne badania nie wykryły istnienia genu agresji, więc raczej nie jest ona dziedziczna. Uważam więc, że pies (nawet ten wpisany na powyższą listę przysłowiowych „ostrych psów”) nie musi być agresywny. Jeśli od początku będzie odpowiednio wychowywany, nie grozi nam problem z brakiem ułożenia u naszego pupila. Jeżeli natomiast nie wiemy jak nauczyć psa „funkcjonowania bez agresji”, powinniśmy skonsultować się z behawiorystą, by zapobiec nieprzyjemnym sytuacjom.


Ludowe twierdzenia - 5 MITÓW dot. agresji u psów Nie bez powodu wyżej użyłam sformułowania „ostry pies”. Już kilkakrotnie się na nie natknęłam i nie mam z nim przyjemnych doświadczeń. Zobaczcie sami!

  • Pies, który ma wystającą kość na głowie, jest „ostry”. Mowa tu o kości, znajdującej się w tylnej części czaszki, która u niektórych psów jest nieco bardziej wyczuwalna. Kiedyś pewien mężczyzna pogłaskał mojego psa i przytoczył właśnie to twierdzenie. Spytałam kto mu to powiedział, a on odparł, że był to jeszcze jego ojciec (mężczyzna miał ok. sześćdziesięciu lat). Oto dowód na to, że takie powiedzenia nigdy nie umierają. Wydaje mi się, że nie muszę tłumaczyć, że dziwaczna kość nie odpowiada za całe zamieszanie z „ostrym psem”...
  • Pies z czarnym podniebieniem lub sierścią w tym kolorze jest agresywny. Właściwie uważam, że ta głupota powinna zostać przemilczana, ale nie - tak nie robimy, trzeba to przeanalizować. Chociaż właściwie to gładko pójdzie. Kolor sierści psa jest uwarunkowany genetycznie. Dawniej pożądane było, by psy miały umaszczenie, dzięki któremu łatwiej będzie im się wtopić w otoczenie lub wprost odwrotnie: by były dobrze widoczne (było tak np. w przypadku psów pasterskich, takich jak border collie). Nie wypływało to jednak na charakter psa. Ta reguła się nie zmieniła. Kolor podniebienia podobnie nie oddziałuje na zachowanie naszego czworonoga. Możemy więc uznać kolejny mit za obalony.
  • Pies nie powinien warczeć na właściciela, a jak zacznie... to na śmietnik z nim, bo na co komu agresywny pies... Gdybym usłyszała coś takiego od jakiegokolwiek człowieka, wyszłabym z siebie i stanęła obok. Poprzez warczenie (jak i przez wiele innych sygnałów) nasz pupil chce nam coś dać do zrozumienia. W tym przypadku jest to zachowanie uspokajające, podobnie jak np. ziewanie. Tak więc lepiej, żeby pies warczał niż od razu gryzł.
  • Poprzez zabawę szarpakiem szkolimy psa do walk. Bujda na resorach. Zabawa z pupilem wzmacnia relację między psem a właścicielem i buduje pewność siebie czworonoga. Jedynie w miejscach publicznych (szczególnie w obecności pobratymców) zabawy te mogą być trochę bardziej „ostre” (widzę, że wielokrotnie użyję dziś tego sformułowania).
  • Jeśli pies będzie dostawał surowe mięso, to może stać się agresywny, a nawet zaatakować swojego właściciela. Wydaje mi się, że tutaj wystarczy streścić do pewnej diety: BARF. Jeszcze nie słyszałam, żeby pies po niej wariował i miał chrapkę na nogę właściciela, ale cóż... może jestem mało światowa...


To tylko kilka przykładów przesądów lub twierdzeń „państwa specjalistów, którzy wiedzą lepiej od behawiorysty”, które z czasem się przyjęły i są uważane za prawdziwe. Niestety, ale to chyba taka kolej rzeczy.

A teraz na podstawie zdobytej wiedzy, spróbujmy ocenić...

Czy mały pies jest trudniejszy do wychowania?
Wypisałam już psie mity, wykluczając przejawy agresji według ludowych twierdzeń. Przyszedł więc czas na podsumowanie tych wiadomości - udzielenie odpowiedzi na łamigłówkę dzisiejszego posta: czy małe psy są bardziej agresywne, trudniejsze do ułożenia?.
To pytanie uważam za niemal identyczne, jak to, czy rasy psów uznane za agresywne, takie właśnie będą. Odpowiedź jest prosta: to nie wielkość (uwarunkowana genetycznie) odgrywa tu rolę, lecz sam pies. Wydaje mi się, że to czy będziemy mieli problem z powstrzymaniem agresji u pupila, będzie zależne nie tylko od tego jaką metodę nauczania zastosujemy, ale i od tego, jaki „egzemplarz” nam się przytrafi. Bywają takie psy (a nawet i rasy psów, np. pekińczyk, czy chow-chow), które w większości przypadków mniej chętnie spełniają nasze „życzenia”. Oczywiście wszystko da się wykonać, ale pamiętajmy, że (tak jak i w przypadku ludzi) każdy pies jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Jeden lepiej będzie potrafił to, a drugi co innego, ale na pewno nie przez wielkość, czy też listę agresywnych ras, nasze psy będą „ostre”.

A Wy z jakimi problemami u waszych pupili się borykacie? Może udało Wam się w jakiś sposób nad nimi zapanować? A może znacie jakieś inne mity dot. agresji?


Podobne teksty

0 komentarze

Dla każdego internetowego twórcy komentarze są motywacją do dalszego działania, dlatego jeśli chcecie zakomunikować mi, że robię coś dobrze napiszcie mi kilka słów!