Porozmawiajmy o... PSIEJ FOTOGRAFII - wywiad z Kamilą Borecką

by Natalia & Peppa - listopada 09, 2019


Psia fotografia staje się coraz bardziej popularna. Coraz więcej psiarzy kupuje sobie nowoczesne modele aparatów, aby na zdjęciach uwieczniać swoich podopiecznych i... myślę, że to bardzo dobrze, zwłaszcza że sama w tym roku kupiłam w tych celach lustrzankę. Ale... jak zacząć z robieniem zdjęć czworonogom? Na co warto zwrócić uwagę? A co powinien umieć pies fotografa? Na te pytania odpowie dzisiejszy gość - Kamila Borecka.



Moja przygoda z fotografią zaczęła się tak naprawdę odkąd założyłam bloga, czyli w czerwcu 2018. Dopiero wtedy zaczęłam dbać o jakość moich zdjęć, wiedząc że zwracacie na to uwagę. Sięgając po aparat, a potem poddając fotografię zabiegowi obróbki, dążę do efektu, żeby odbiorca mojego "dzieła" skojarzył fakty i powiązał moją osobę ze zdjęciem, jakie zrobiłam.
Rok od publikacji pierwszego posta kupiłam lustrzankę, która służy mi już prawie pół roku. Przez ten czas zdążyłam przerzucić się z trybu automatycznego na tryb manualny, który jeszcze poznaje, bo nie jestem mistrzem w dziedzinie fotografii, dlatego o rady poprosiłam Kamilę Borecką, która ma dużo większe doświadczenie od mojego. Poznajcie dzisiejszego gościa!


Kamila Borecka

Tutaj wraz ze swoim psem - Avenem.

Kamila jest miłośniczką zwierząt, a najbardziej z nich wszystkich uwielbia psy. Nic dziwnego, że owocowało to pasją do robienia im zdjęć, czym zajmuję się już od pewnego czasu. Bez problemu można się z nią umówić na zdjęcia w okolicach Wrocławia. Prywatnie dzieli życie z kilkumiesięcznym, czarno-białym border collie - Avenem, dzień po dniu zagłębiając tajniki znajomości przewodnika i jego psa...

Koniecznie zajrzyj na:

  • fotograficzny fanpage Kamili 
  • psie konto jej czworonoga - Avena, na Instagramie
  • fotograficzne konto Kamili na Instagramie



Od kiedy zaczęłaś tak "na poważnie" z psią fotografią?

Ciężko jest mi określić, kiedy to zaczęło być poważne. Na pewno warto wspomnieć, że całą tę przygodę rozpoczęłam 3 lata temu. Początkowo były to konie wraz z ich właścicielami, ale już po pół roku się przebranżowiłam. Myślę, że głównie dlatego, że widziałam w psach większy potencjał (i w sumie ani trochę się nie pomyliłam).

Od początku przykładałam dużą wagę do wyglądu zdjęć, na tyle na ile aktualna wiedza i umiejętności mi pozwalały. Pierwsze psie sesje wykonywałam za darmo, później kwota stopniowo rosła. Byłam totalnym "świeżakiem" w środowisku, nie miałam koleżanek z psami do ćwiczeń, więc od razu pracowałam z klientem i obcym psem. Ludzie do mnie wracali i nadal wracają, więc chyba robię to w miarę dobrze.



Jaki sprzęt wiążesz ze swoimi fotograficznymi początkami? 

Pierwsze zdjęcia robiłam lustrzanką ojca. Był to Nikon D5000 oraz obiektyw Nikkor AF-S DX 18-105 mm f/3.5-5.6 VR ED. Kupił sobie kolejny gadżet i nie używał, więc przejęłam. Dosyć szybko zmieniłam obiektyw na portretówkę o stałym świetle, czyli Nikkor 50mm 1.8g. Aktualnie w mojej torbie znajdziecie Nikona D7200 oraz obiektywy Nikkora 85 i 35mm 1.8g.



Jak godzisz studia, fotografie, życie osobiste oraz psie sprawy? 

Mam wręcz za dużo czasu wolnego i go ciągle marnuje. Nic się w tej kwestii nie zmienia od ładnych paru lat. Studia jak na razie dają mi oddychać, mam mało zajęć i nieskomplikowane przedmioty... na razie.
Na sesje umawiam się z klientami zazwyczaj w weekendy, a Aven wypełnia resztę wolnego czasu.
Obróbka zdjęć przewija się głównie wieczorami, bo w ciągu dnia nigdy nie mam na to weny.




Co według ciebie powinien umieć pies fotografa?

Według mnie najważniejsza jest motywacja i pozytywne nastawienie na działanie z człowiekiem. Pies musi chcieć się dla nas postarać. Jeżeli zależy nam na zdjęciach niepozowanych to w zasadzie pies nie musi umieć nic, w nas cała nadzieja czy uchwycimy sytuacje którą widzimy okiem.
Jeżeli mówimy o zdjęciach pozowanych to na pewno podstawową komendą jest zostawanie. Oczywiście wszystkie komendy typu siadanie czy warowanie również są pożądane, bo otwierają nam drogi na inne rodzaje kadrów.
Z takich dodatków przydatne są wszelkie sztuczki jak "suseł" czy machanie łapką. Warto jest również nauczyć psa zamykać pysk oraz stawiać uszy na naszą prośbę.




A może miałaś jakieś zabawne przygody z sesji z twoimi klientami? 

Ciężko jest mi wskazać jakieś zabawne przygody z klientami. Wystarczy niegrzeczny psiak, żeby wprowadzić trochę humoru do zdjęć. Na sesji to ja staram się być tym ogniwem rozluźniającym atmosferę, gdy psiak ma inny pomysł na zdjęcia. To oczywiste, że każdy właściciel czworonoga chce pokazać go jak najlepiej, ale gdy widzę już frustracje u człowieka lub psa to zwyczajnie zmieniamy plan na zdjęcie. Najwięcej zabawy jest zdecydowanie przy sesjach pt. "spróbuj zatrzymać go w tym miejscu". Z takich anegdotek to... pewnego pięknego i mroźnego poranka umówiłam się na zdjęcia w centrum Wrocławia. Sesja wyszła bardzo fajne, ale trzeba liczyć się z tym, że kładziesz się praktycznie wszędzie. Zdjęcia zrobione, można wracać do domu, wsiadam do tramwaju. Czuje zapach jakiegoś (wstawcie tu sobie miłe słowo na osoby, określane mianem żuli), rozglądam się, ale żadnego nie widzę. Zgadnijcie kto tak śmierdział...




Jakim psim modelem jest twój osobisty pies - Aven?

Aven jest przede wszystkim młodym i niedoświadczonym psem. Ma momenty, kiedy jest super grzeczny, a są dni gdzie jest totalnie niewspółpracujący zdjęciowo. Myślę że każdy pies ma prawo mieć lepsze i gorsze dni, więc jak widzę że to jest zły dzień to odpuszczam.


Wiele ludzi uważa, że czarnym psom jest ciężko robić zdjęcia. Ja nie mam z tym problemu, idzie mi to dużo lepiej niż np. fotografowanie psów biszkoptowych.  No i całkiem ładną twarz ma ten piesek, a to pomaga w karierze.


Młody ma bardzo memiczne oczy, które są jego potężnym narzędziem do gry słodkiego i uroczego szczeniaczka. Oczywiście w rzeczywistości taki właśnie jest...




Jakie masz wskazówki dot. obróbki zdjęć?

Każdą obróbkę warto zacząć od zastanowienia się w jakim kierunku chcemy iść. Będziemy inaczej obrabiać zdjęcia reporterskie, a inaczej zdjęcia pozowanie. Należy również pamiętać, że obróbka jest nieograniczona, więc z zasady nie ma czegoś takiego jak za dużo obróbki. Trzeba to jednak robić ze smakiem i wyczuciem. Pierwsza rzecz, na którą warto zwrócić uwagę to usuwanie paprochów. Nie ma nic bardziej odwracającego uwagę niż śpiochy czy po prostu pył. Nie zawsze jesteśmy w stanie w czasie zdjęć z tym poradzić, ale w programach (nawet tych darmowych) są narzędzia do pozbycia tego. Druga sprawa, warto zajmować się elementami takimi jak oczy osobno, tzn. na osobnej warstwie. Dzięki temu jesteśmy w stanie bardzo łatwo je wydobyć z całego psa. Przede wszystkim nie bać się ruszać suwakami, jeżeli nie będziecie wiedzieć jak działają, to nie będziecie w stanie obrabiać płynnie i "akurat".




A Ty skąd uczyłaś się "jak to się robi"? 

Obsługi aparatu głównie z instrukcji i z pierwszych-lepszych stron w internecie, które wyskakiwały po wyszukaniu konkretnego problemu.
Obróbki zdjęć nauczyłam się siedząc w programach sporo czasu. Dużo daje mi też obserwacja tego jak pracują nad zdjęciem inni fotografowie. Jest to inspiracja co ze zdjęciem można zrobić.  Wystarczy, że wiem jakie zdjęcia wychodzą  z mojej lustrzanki (trzeba wiedzieć, że wszystkie lustrzanki robią zbliżone fotki, chyba że to faktycznie różnica w dziesiątkach tysięcy w cenie) i zestawie to z finalnym efektem kogoś innego. Wyłapywanie smaczków i czynności są kwestią wprawnego oka, które myślę każdy kto chce osiągnie z czasem.



Kończąc: co byś powiedziała osobie, która chce zacząć z psią fotografią?

Trzeba po prostu zacząć. Jestem zdania, że najlepszą metodą nauki jest samemu próbować różnych funkcji i możliwości.
Warto przeczytać podstawowe informacje na temat kompozycji (osobiście jestem kompozycyjnym świrkiem), ale nie przyjmować tego jako pewnik, tylko iść z psem na dwór i eksperymentować. Jestem pewna, że gdy porównacie sobie kilka różnych ujęć tej samej scenerii, sami zwrócicie uwagę na pewne zależności.
Uważam, że nie ma sensu zrażać się błędami. Warto słuchać zdania innych i jeżeli opinie są konstruktywne to próbować poprawić swój warsztat.

Sama zaczynałam od etapu, gdzie na sesji robiłam 300 zdjęć i wybierałam z tego 10 kadrów. Z czasem zmniejsza się ilość zdjęć, ale nadal są to dosyć skrajne wyniki. Aktualnie mam etap, że idę na zdjęcia... klapnę 6 kadrów, a finalnie tylko jeden zasługuje na puszczenie w internety. Tak to już jest.



Jestem dumna z tego wpisu i liczę, że wiedza jaka została tu wspomniana, zostanie dobrze spożytkowana... to chwytajcie za aparaty!

A jak zaczęła się wasza przygoda z fotografią? Może macie jakieś praktyczne rady lub pytania do Kamili? Walcie śmiało! 

Podobne teksty

0 komentarze

Dla każdego internetowego twórcy komentarze są motywacją do dalszego działania, dlatego jeśli chcecie zakomunikować mi, że robię coś dobrze napiszcie mi kilka słów!