To do na wakacje

by Natalia & Peppa - czerwca 02, 2019


Ach, nie ukrywam że od zawsze była ze mnie rozmarzona dusza. Zostało calutkie i najprawdziwsze 18 dni do końca roku szkolnego, a ja pykam wam tutaj, błogą nawijkę o tym co chcemy wyczarować w te oto wakacje. Jakie mamy cele i nasze to do na ten okres czasu.

Wakacje. Znam takich, którzy kiedy słyszą to hasło dostają pozytywnych drgawek, że dożyli tego momentu. Inni majaczą, że jeszcze chcą się trochę pouczyć, czy też będą tęsknić za znajomymi. Ale jestem też ja, która kiedy już zdobędzie świadectwo - robi się czerwona i myśli sobie, że “to będą nasze dwa miesiące”. O tak... 

Całkiem miło sobie wstać i powiedzieć takie pozytywne słówko - próbowałam i no działa. Bardzo optymistycznie i motywująco. Tak filmowo - nie często się, bowiem zdarza, aby ktokolwiek wstawał z łóżka i ziewając mruczał to hasło. No ale w każdym bądź razie, ja polecam.

No bo kwiatki to ogólnie spoko sprawa jest.

Odkąd prowadzę Bullet Journal, czyli już dobry kawał czasu, moje życie zaczęło się nieco ukladać. Układać przynajmniej na tyle, że zapisuje sobie zadania na cały dzień i staram się, je wypełniać. 

Nie próbowałam jeszcze robić tak dużej rozpiski celów i planów, a mianowicie na (aż) dwa miesiące!
W każdym razie - planowanie spoko sprawa i właściwie nie małą przyjemność sprawia mi rysowanie tego wszystkiego, a później uzupełnianie. No ale dobra - o tym kiedy indziej. 

Ale zanim przejdziemy do tej części właściwej, tego oto tekstu chciałabym tylko zaznaczyć, że ja wcale, a wcale nie mam zamiaru sobie narzucać tych oto celi. Chcę wypełnić je z uśmiechem na twarzy, wtedy będę bardziej usatysfakcjonowana.
I w ogóle - raczej staram się nie robić tego co nie sprawia mi przyjemności. Chyba, że chodzi o naukę z niektórych przedmiotów.

No ale ja jestem! Kto plecie o nauce, kiedy wakacje za rogiem? Mea culpa, chyba chciałam je wystraszyć. Sorry!

Z wrzuceniem tego zdjęcia zwlekałam już tyle czasu, że powinnam dostać jekiegoś Nobla czy coś.

Okej, więc ja się biorę (koniec tego przydługiego wstępu!) - co prawda jadę na trening z Peppą, ale świadczy to, że mam chwilę czasu. No więc co do tych planów, to...

Wakacyjne cele 

Psie cele

Socjalizacja, socjalizacja i jeszcze raz - dobra socjalizacja. Chcę więcej zabierać Peppę do miejsc, gdzie będziemy mogły pogłębiać więzy z innymi psami. Nie obraziłabym się również, jeśli poznałabym jakąś stronę, która poruszała ten temat.
Jak wiadomo behawiorystą nie jestem, a wolałabym posłuchać jego rady. W końcu lepiej słuchać mądrzejszych od siebie? Aha, tak. Ja się o tym przekonałam już tyle razy, że hej!
Długie spacery. Myślę, że jeśli będzie czas to chciałabym spędzić z Peppą jakoś tak z godzinkę rankiem, dwie w południe i wieczorem też godzinkę. Mam nadzieję, że się nie poczuje zmęczony, czy coś w tym stylu.
No i chciałabym abyśmy obie coś z nich wynosiły. Znaczy się - oprócz woreczków z kupami.
Dyski i szarpanie. Chcę teraz nieco bardziej przyłożyć się do motywacji poprzez zabawę, o czym wspominałam już z pewnością wielokrotnie. No ale cóż - mam nadzieję, że to będzie dobre rozwiązanie. Ach, dobra - wiem, że będzie to korzystna opcja dla nas obu.
Kupić akcesoria na spacery. No dobra, przyznam wam się do czegoś - od jakiegoś czasu tak straszliwie ciągnie mnie, aby mieć tego więcej i więcej. Dlatego postanowiłam wziąć udział w zamówieniu grupowym z Hauever.
Ale to nie jest chciwość, ani nic z tych rzeczy, chociaż nazywajcie jak dusza zapragnie - w każdym bądź razie mamy obecnie dwie smycze (jedna ma ok. 120cm, a druga 210cm). Chciałabym nieco powiększyć kolekcję w coś mniejszego i pasującego do większości wzorów.
Trening chodzenia na smyczy w trudnych, rozpraszających sytuacjach. Czyli reakcja i nauka takich komend, jak “noga”. Ewentualnie korekta - “poczekaj” (a propòs czekania, nie wiem jak Pep się tego nauczył, ale pamiętam, że kiedyś odruchowo powiedziałam tę hasło, a ona zaczęła reagować), “wolno” i “nie wolno”, “zostań”, “do mnie” i w sumie tyle. 

Tutaj brakuje obróbki, ale w sumie to niekonieczne, bo psie nosy, same w sobie są cool. 

Ludzkie cele 

Aha, tak - takie też tu znajdziecie! Ja też tu jestem, halo! 

Dwie godziny z telefonem dziennie to mój maks + muszą być przerwy. Czasem się zastanawiam, czy ja mam aby przypadkiem równo pod sufitem, ale w sumie w ubiegłe wakacje miałam remont, więc nie powinien być przesadnie pofalowany.
Oszczędzać. Z moich obliczeń wynika, że pod koniec wakacji będzie stać mnie już na połowę szelek, jedną jako tako, porządną smycz oraz obrożę i pół. Nie licząc urodzin, bo za równo czterdzieści jeden dni, będą one miały miejsce. Nie, nie mogłam podać wam dokładnej daty - po co mam ułatwiać sobie życie, skoro mogę je utrudniać? :D
Rozkręcić Bark Side. Czyli pisać do was regularnie (to znaczy: w każdą sobotę, a może i nawet częściej, o ile czasu pozwoli), uzupełniać Stories, wprowadzić spójność na Insta i ogarnąć Fanpage. Jednym słowem - zachęcić abyście tutaj zostawali, ale tak abym i ja była zadowolona.
Gospodarować czasem tak, aby znaleźć czas na czytanie. Do końca roku szkolnego chciałabym skończyć “Harrego Pottera”. W wakacje u mnie rządzą “Zwiadowcy”, z Willem na czele. Miło by było, gdyby udało mi się przerobić co najmniej dziesięć pozycji.
Nadal planować. Gdyby mój pokręcony móżdżek wpadł na pomysł, że może ja sobie odpuszczę BuJo - powiedzcie mi ostre NIE. Powstrzymajcie mnie grożąc, że zaspoilerujecie mi “Gwiezdne Wojny. Odrodzenie Skywalkera”. To działa, ja wam mówię.

Jeszcze trochę gór  nie zaszkodzi, co byście nie zapomnieli, że tam byłam!
Mam nadzieję, że się uda. Na wszelki wypadek uszczypne się, żebym wiedziała, że to nie sen i że powinnam się za to zabrać.
Czyli, get started today - jak to mówią.

Podobne teksty

0 komentarze

Dla każdego internetowego twórcy komentarze są motywacją do dalszego działania, dlatego jeśli chcecie zakomunikować mi, że robię coś dobrze napiszcie mi kilka słów!